REKLAMA
Data dodania: 01.09.2006
Droga nie dla każdego
Droga nie dla każdego
Puszcza Piska – to jeden z najpiękniejszych kompleksów leśnych w Europie. Przerzedzony wichurą z 2002 roku, powoli odzyskuje swoją dawną świetność. Niestety, podobna katastrofa może się zdarzyć każdego dnia. Wprawdzie do anomalii pogodowych dochodzi niezmiernie rzadko i mało prawdopodobny wydaje się kolejny huragan, to na drzewa wciąż czycha wiele różnorodnych niebezpieczeństw.
 
Największym wrogiem leśnych połaci jest ogień. Czy to niedopałki papierosów, pozostawione tlące się ogniska, czy potłuczone butelki lub rzucona bezmyślnie zapałka, wszystko to może być przyczyną pożaru. Wysuszona ściółka leśna płonie natychmiast, ogień rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie, zwalczyć żywioł to zadanie bardzo trudne.
 
Dlatego tak ważne jest zachowanie w lesie szczególnej ostrożności. Podczas długotrwałej suszy wprowadza się zakaz wstępu do lasu, regularnie powstają pasy przeciwpożarowe, oddzielające las od dróg publicznych, obiektów, parkingów, czy też przecinające większe kompleksy leśne. Aby ułatwić dojazd straży budowane są drogi przeciwpożarowe.
 
Na terenie Nadleśnictwa Pisz ciągnie się 184 km dróg przeciwpożarowych. W większości są to drogi żwirowe, zgrabnie zakomponowane w leśny krajobraz, niestety pojawiły się również drogi asfaltowe. Wprawdzie zwiekszają one komfort jazdy, to ewidentnie szpecą przyrodę.
 
Wiele kontrowersji wzbudza droga pożarowa z okolic Wiartla do Uścian, którą w niedawnym czasie polano asfaltem. Według wielu naszych rozmówców nonsensem było tworzenie jej w tym miejscu, podczas gdy nieopodal, równolegle biegnie droga powiatowa. Czy nie można było pozostawić żużlówki? Przecież dojazd taką drogą nie stanowi żadnego problemu, a gdyby nawet, to można przecież dojechać drogą publiczną – pyta mieszkaniec Pisza. Wykonano zbędną robotę, wydano niepotrzebnie pieniądze, oszpecono las, a w dodatku droga nie służy nikomu oprócz służb leśnych i straży, gdyż obowiązuje tam zakaz ruchu – dodaje inny. Pewnie chciano zapewnić lepszy dojazd do leśnictwa Kulik – snuje przypuszczenia kolejny niezadowolony.
 
Drogi przeciwpożarowe rozmieszczono tak, by stworzyć regularną sieć dróg na całym obszarze nadleśnictwa, z dobrym połączeniem z miejscami czerpania wody – mówi Ryszard Grzywiński, nadleśniczy Nadleśnictwa Pisz - W lasach państwowych aby wybudować drogę nie wykonuje się celowej wycinki drzew, bazuje się na drogach już istniejących. Tak było z drogą na Rogatce. Była to droga żużlowa, którą następnie utwardzono asfaltem... Musimy dokonywać zmian, bowiem zmieniają się przepisy dotyczące standardów dróg przeciwpożarowych, jest szereg  uwarunkowań  parametrycznych, którym musimy sprostać.
 
W punkcie 2. § 7 Rozporządzenia Ministra Środowiskaz dnia 22 marca 2006 r. w sprawie szczegółowych zasad zabezpieczenia przeciwpożarowego lasów(Dz. U. z dnia 7 kwietnia 2006 r.) czytamy, że drogi leśne, budowane lub przebudowywane, powinny mieć następujące parametry:  nawierzchnię gruntową lub utwardzoną o nośności co najmniej 10 ton i nacisku osi 5 ton (…) Nie jest zatem konieczne pokrywanie ich asfaltowa powłoką, tak jak się stało w przypadku drogi na Rogatce.
 
To prawda, droga pożarowa nie musi być pokryta asfaltem, ale skoro pozyskaliśmy na to pieniądze ze środków pomocowych Unii Europejskiej, to dlaczego mamy nie podnosić standardu swoich wewnętrznych dróg? – mówi nadleśniczy. Decyzję w sprawie drogi na Rogatce podjął mój poprzednik, nie chcę oceniać, czy była ona słuszna, czy nie. Jednak istnieje i nie ma potrzeby rozdrapywać ran, nawet jakby ktoś uznał, że jest niepotrzebna.
 
11-kilometrowy odcinek asfaltowej drogi przeciwpożarowej kosztował bagatela 5,5 mln złotych. Jej początkowy odcinek biegnie zaledwie kilka metrów od drogi publicznej, można zatem było zrezygnować z jego modernizacji, rozpoczynając asfaltowanie dopiero od leśniczówki Kulik, albo wziąć pod uwagę całkiem inne rozwiązanie, np. pomyśleć o połaczeniu środków pozyskanych przez nadleśnictwo z pieniędzmi starostwa i dokonać remontu drogi z Pogobia Średniego do Tylnego, której stan pozostawia wiele do życzenia. Jeżeli ma już powstać coś tak kosztownego, to chyba lepiej, aby korzystała z tego większość, a nie tylko jednostki.
 
Póki co jednak tak właśnie się stało, mimo najwyższego standardu droga przeciwpożarowa nie jest dopuszczona do ruchu publicznego, gdyż nie spełnia podstawowych norm w tym zakresie – nie jest odpowiednio oznakowana, ma wąskie pobocze, zaraz za nim duży rów. Stanowi zagrożenie dla kierowców. Jednak amatorów jazdy gładką nawierzchnią jest sporo, wielu kierowców tu właśnie rozwijając nadmierne prędkości, sprawdza możliwości swojego auta. O wypadek nie trudno.
 
Prowadzimy z samorządem rozmowy, aby dostosować tę drogę dla ruchu publicznego – mówi Ryszard Grzywiński – Na razie jednak to nadleśniczy jest jej zarządcą i ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo na tym terenie. Straż leśna poucza kierowców, nakładane są również mandaty, aby zniechęcić ich do jazdy niedostosowaną drogą.
 


Piratom drogowym udaje się umknąć straży, kary za wjazd na drogę ponoszą najczęściej nieszkodliwi grzybiarze. Wjechałem do lasu, a tu moim oczom ukazały się zmasowane siły Policji, Żandarmerii Wojskowej i Straży Leśnej – mówi pan Piotr – myślałem, że kogoś ścigają, a to chodziło o złamanie zakazu ruchu. To najlepiej strzeżona trasa, jaką w życiu widziałem. Zarzut ten stanowczo odpiera nadleśniczy twierdząc, że ma tylko dwóch ludzi w straży leśnej, a ich głównym zadaniem nie jest bynajmniej stać na drodze i karać ludzi.
 
Pochopna inwestycja wywołała wiele dyskusji i wprowadziła zamieszanie w ruchu leśnym. Zrodziło się także pytanie, czy jeśli o środki unijne coraz łatwiej, to w związku z tym pisane będą kolejne unijne projekty. Na całkowite, tym razem, wyasfaltowanie leśnych duktów, ścieżek, czy dróg? Drogi powinny być naturalne – mówi nadleśniczy Ryszard Grzywiński -  Jestem przeciwnikiem asfaltowania lasu, nie będę dążył do tego, aby asfaltować kolejne kilometry dróg, nawet wtedy, gdy będą pieniądze, bo nie o to chodzi.
 
Obecnie już 15 km dróg przeciwpożarowych pokrywa asfalt, co stanowi 8 % powierzchni dróg nadleśnictwa. W planach jest jeszcze modernizacja drogi z Jaśkowa na Zamordeje, inwestycja wspólna z Nadleśnictwem Maskulińskie. Miejmy nadzieję, że na tym koniec! Na grzyby najlepiej wyruszać starą poczciwą żużlówką, która równie dobrze służy pieszym i zmotoryzowanym, a jej nienajlepsza nawierzchnia zmusza do zdjęcia nogi z gazu. I nikt nadto nie musi obawiać się o bezpieczeństwo przebywających w lesie.
Opinie i komentarze

Komentarze

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Dodaj Komentarz

5000
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt