REKLAMA
Data dodania: 09.01.2006
Rekord pobity!
Rekord pobity!

Do końca świata i jeden dzień dłużej grać ma Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy – to obiecywał wszystkim Jurek Owsiak 14 lat temu, podczas pierwszego finału. Jak na razie słowa te sprawdzają się. Choć zwykle pociąga nas to co nowe, inne i modne, to mimo wszystko do tej kilkunastoletniej tradycji zdążyliśmy się przyzwyczaić. Corocznie uczestniczymy w tym wydarzeniu z wielkim zapałem.

Rok temu wszyscy trochę zaniepokojeni byli trzynastką. Niepotrzebnie, bo poszło fantastycznie. Zebrano łącznie 29 100 650,40 zł, w Piszu ponad 20 000. Podczas tegorocznego, XIV Finału, zbieramy pieniądze dla ratowania życia dzieci poszkodowanych w wypadkach, w tym na naukę udzielania pierwszej pomocy.

Już po godzinie 7.00 na ulice miasta wyszli wolontariusze wyposażeni w identyfikatory. Co kilka godzin wracali z wypełnionymi puszkami do sztabu głównego WOŚP. Tam oczekiwała ich ekipa aktualizująca dane. To dzięki nim, co kilka minut, mogliśmy poznać szacunkową kwotę pieniędzy zebranych w naszym mieście.

Najczęściej ludzie wrzucali symboliczną złotówkę lub 2 zł. Niektórzy ofiarowywali te pieniądze naprawdę ze szczerego serca, inni po prostu po to, by dać im święty spokój … - mówił wolontariusz Orkiestry Rafał Zając – Ja biorę udział już po raz 3 i z całą pewnością włączę się do akcji za rok. Pomaga się dzieciom, a przy okazji jest dobra impreza.

Oj działo się, działo! – tak powiedziałby zapewne sam Owsiak, gdyby był w Piszu. Wprawdzie mróz odstraszył nieco mieszkańców i frekwencja widzów, w stosunku do roku ubiegłego, nieco zmalała, to zespoły z miasta zagrały w pełnym składzie. Nikt nie narzekał, że palce przymarzają im do instrumentów.

Między występami trwały loterie fantowe i aukcje orkiestrowych gadżetów, pielęgniarki mierzyły ciśnienie, członkowie Stowarzyszenia Diabetyków sprawdzali poziom cukru. A suma na koncie WOŚP rosła...

Staliśmy przy kościele, chodziliśmy po mieście, ale najhojniejsi byli ci, co wychodzili z marketów. Do nich nie trzeba było nawet dochodzić, sami z uśmiechem wrzucali często duże kwoty. Jeden Pan jadąc samochodem zatrzymał się, podszedł do nas i ofiarował 50 zł – mówiła Katarzyna Zielińska.

Ludzie dzielili się z wolontariuszami nie tylko złotówkami ze swojego portfela, zdarzało się, że dawali coś smacznego zgłodniałym dzieciakom, były mandarynki, pomarańcze i słodkości. A w PDK-u czekało świeże pieczywo i prawdziwa grochówka.

O przebiegu piskiego finału można było usłyszeć na antenie radia, przeczytać na stronach internetowych i zobaczyć kilkanaście sekund telewizyjnego materiału. Mieliśmy dwa wejścia na żywo na antenę Radia Białystok – mówiła Katarzyna Sobiech z biura piskiej Orkiestry – przesyłaliśmy informacje do ogólnopolskich mediów, około południa odwiedziła nas ekipa z olsztyńskiej telewizji.

O 18.00 rozpoczęto aukcję główną. Największą kwotę wylicytowano za narzutę wykonaną przez dzieci ze SP w Wojnowie – 500 zł, banner reklamowy Piszanina (który niebawem wyświetlimy) sprzedano za 300 zł, plakat Orkiestry z autografem Jurka Owsiaka uzyskał 120 zł. Łącznie podczas aukcji zebrano około 1800 zł.

Po godzinie 19 na scenę wyszła gwiazda wieczoru – zespół Analog, który solidnie rozgrzał zmarzluchów z Pisza, serwując potężną dawkę dobrej muzyki. Mimo, że od niedawna istnieją na ogólnopolskiej scenie muzycznej, to zapewne zyskali sobie przychylność piskiej publiczności, przez co grono ich fanów zwiększyło się dość znacznie.

Tradycyjnym elementem każdego finału WOŚP jest pokaz sztucznych ogni, nazywany „Światełkiem do nieba”. I jakie by nie były opóźnienia programowe w poszczególnych sztabach, to ten element musi być na czas. Tak też i było. Punktualnie o 20 niebo nad Piszem zajaśniało, by w ciągu paru minut pokazu kilkakrotnie zmieniać swe barwy, dostarczając prawdziwej wizualnej rozkoszy.

Orkiestrowy sztab nie wrócił do domów równo z hukiem ostatniej petardy, w skupieniu przeliczano monety i banknoty, które „napływały” od wolontariuszy z Pisza, Rucianego–Nidy i Białej Piskiej. Mieliśmy również walutę obcą – dolary i funty, 25 euro przekazał Pan z Irlandii. Był bardzo wzruszony, że może pomóc. Powiedział, że za granicą akcja jest odbierana z wcale nie mniejszym entuzjazmem niż tu w kraju. Bardzo miło, że ludzie nie szczędzą tak ciepłych słów pod adresem WOŚP – mówiła Zofia Filipkowska z biura Orkiestry. Wolontariusze nie skarżą się, że ktoś im ubliża, wręcz przeciwnie wielu twierdzi, że serca darczyńców są otwarte i życzliwe.

Jesteśmy bardzo zmęczone – mówiła Monika Gołaś i Kasia Zielińska – ale szczęśliwe, zebrałyśmy ponad 200 zł. To nasz pierwszy udział w Orkiestrze, jesteśmy przekonane, że teraz będziemy brać udział już zawsze.

Zaangażowanie wolontariuszy i hojność mieszkańców wystarczy, by padł rekord. Wprawdzie pieniądze są cały czas liczone, to faktem stało się, że ubiegłoroczny rekord został pobity. Zebrano ponad 25000 zł!!! (to szacunkowa kwota, ale jej wartość może już tylko wzrosnąć. O ostatecznych wynikach poinformujemy w Wiadomościach skrótem)

Atmosfery panującej podczas akcji nie da się ani opisać, ani opowiedzieć, trzeba tam być - dzielić się pieniędzmi, uśmiechami i sercem. Anioły na nas patrzą i zapewne również uśmiechają się z góry widząc, że podczas jednego dnia znika w nas złość, zawiść i ignorancja. Pamiętajmy, ze Orkiestra w naszych sercach grać może cały rok, to nic nie kosztuje.

M.S.

Opinie i komentarze

Komentarze

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Dodaj Komentarz

5000
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt