REKLAMA
Data dodania: 07.12.2005
Kolejny do odstrzału
Kolejny do odstrzału

Nerwy puściły. Narastające od października napięcie między nauczycielami Gimnazjum nr 1 w Piszu, a burmistrzem miasta - Andrzejem Szymborskim sięgnęło zenitu. Pracownicy „zastraszanej” placówki podjęli ostateczne kroki, jakimi było zorganizowanie pikiety w obronie swojego dyrektora przed budynkiem Urzędu Miejskiego.

Pikieta

„Czas rządów wizjonera z Pisza zbliża się ku końcowi, powiedzmy dość burmistrzu siania psychozy, zastraszania o utracie pracy według humoru. Bierzcie przykład z dyrektora Gimnazjum nr 1. To on miał odwagę wyrazić swoje zdanie (…) Andrzeju Szymborski, Przewodniczący Rady Skrodzki i 11-tu Radnych Burmistrza, spójrzcie dalej niż na czubek własnego nosa. Czas na zmiany był, nadejdzie czas rozliczeń.” – Te słowa padły z ust osób solidaryzujących się z załogą gimnazjum. Czy usłyszeli je adresaci i czy przyniosą oczekiwany efekt okaże się już wkrótce.

200 - osobowa grupa pikietujących wręczyła burmistrzowi petycję, w której domagano się przywrócenia Zenona Bednarczyka na stanowisko dyrektora Gimnazjum nr 1. Z tej funkcji przed kilku dniami decyzją Warmińsko-Mazurskiego Kuratora Oświaty, na wniosek burmistrza, dyrektor został odwołany.

Początek sporu

Konflikt rozpoczął się z chwilą, gdy dyrektor Gimnazjum nr 1 w Piszu poinformował burmistrza o niedoszacowaniu w budżecie szkoły na 2005 rok niezbędnych wydatków administracyjnych, w tym na wynagrodzenie dla pracowników. Brakowało 236 tysięcy złotych na listopadową i grudniową pensję. O brakach finansowych kilkakrotnie informowano burmistrza.

28 października zwołana została Rada Pedagogiczna, by o „podbramkowej” sytuacji, w której znalazła się szkoła (zresztą nie ze swojej winy) porozmawiać na poziomie merytorycznym. W posiedzeniu uczestniczyć miał burmistrz, zaproszeni przedstawiciele Rady Rodziców, członkowie miejskiej Komisji ds. Oświaty.

Burmistrz zdecydował jednak, że to 52 nauczycieli przyjdzie do niego, a nie odwrotnie. I pofatygowali się belfrzy… tylko po to, by usłyszeć, że … pieniądze będą. Władza nie ukrywała oburzenia faktem, że dopiero na 2 tygodnie przed wyczerpaniem się środków jest o tym informowana.

Nauczyciele byli zbulwersowani, że oderwano ich od pracy, a po przybyciu na miejsce nie poświęcono im czasu na rozmowę. Zarzucali burmistrzowi, że spotkanie w magistracie zwołano jedynie po to, by podważyć zaufanie do dyrektora Bednarczyka w celu pozbawienia go zajmowanego stanowiska.

Argument numer 2

To mógłby być koniec starcia: dyrektor kontra burmistrz, gdyby nie kolejne „ale”. Plan przebudowy dróg krajowych i autostrad, obejmujący drogę krajową 58 i 63 oraz budowę mostu na rzece Pisie, to z pozoru tylko sprawa miasta, chcąc nie chcąc Gimnazjum nr 1 zostało w sprawę zaangażowane. Stoi w niefortunnym dla inwestycji miejscu - wg planu nowopowstały most wybiegać miał na drogę sąsiadująca bezpośrednio z terenem placówki.
7 listopada Rada Pedagogiczna gimnazjum negatywnie zaopiniowała projekt inwestycji. Decyzję Rady Pedagogicznej poparła Rada Rodziców. 18 listopada dyrektor został wezwany przez burmistrza, by jako jednoosobowa władza podpisał zupełnie inny niż przedstawiony wcześniej projekt zagospodarowania terenu szkoły. Dyrektor odmówił, po czym w celu konsultacji, zwołał kolejną Radę Pedagogiczną. Która ponownie negatywnie zaopiniowała projekt.

„Kurator – sprinter”

Tego było za wiele. Burmistrz zdecydował się zwrócić „o pomoc” do Warmińsko – Mazurskiego Kuratora Oświaty, by ten wreszcie odwołał walecznego Bednarczyka.

Czytamy w piśmie złożonym 24 listopada do Kuratorium w Olsztynie. Ten argument paść powinien z ust kuratora. Rolą Organu Nadzorującego jest bowiem wystawianie opinii na temat pracy dyrektora. Kompetencje Organu Prowadzącego ograniczają się do innych działań (z którymi Urząd Miejski miał duże problemy).

dalej czytamy:

Po złożeniu pisma kurator ma czas na wnikliwe zapoznanie się z sytuacją oraz przeanalizowanie działań dyrektora. Janusz Barszczewski uznał jednak argumenty burmistrza za wyczerpujące, gdyż już dzień po złożeniu dokumentów wydał decyzję:

„Brawo” dla kuratora za czas reakcji – inne jednostki powinny się czerwienić ze wstydu, bo takim szybkim tempem prac żadna instytucja nie może się wykazać.

Bednarczyk odwołany

Na wieść o postanowieniu kuratora do Przewodniczącego Rady Miejskiej wpłynął wniosek kilku radnych o zwołaniu nadzwyczajnej sesji rady miasta, z udziałem kuratora oświaty. Sesja powinna odbyć się w terminie 7 dni od złożenia wniosku, ale wiadomo już, że termin nie zostanie dotrzymany.

„Ta sesja prędzej czy później się odbędzie, nie można bezpodstawnie odwołać ze stanowiska osoby, która broni interesów swojej placówki. Jeśli nawet nie podoba się burmistrzowi, to nie jest to chyba wystarczający powód, by ot tak zdjąć ją za stanowiska. Żyjemy przecież w państwie prawa” – powiedział jeden z radnych. W obronie Zenona Bednarczyka stanęły również związki zawodowe ZNP i NZSS Solidarność.

Szarpanie nerwów, krzywdzące zarzuty, słowne utarczki… aż tyle znieść powinien dyrektor, który ma własne zdanie, choć według władz powinien milczeć lub „grać jak mu zagrają”, jeśli chce zachować posadę. Nie ważne, że jest się dobrym menedżerem oświaty, trzeba być „politycznie poprawnym”, bo w tym przypadku polityka odegrała pierwsze skrzypce.

Do podpisania umowy na wykonanie inwestycji stanowiącej „kość niezgody” dojdzie nie wcześniej niż z końcem 2006 roku. Do tego czasu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad czeka na wnioski i opinie dotyczące przeprawy mostowej.

Widocznie Piszanie nie mają prawa zabierać głosu… można więc wywnioskować, że zdanie opinii społecznej ma małą wartość dla lokalnej władzy. Dla takich rządów - „pała z demokracji!”, jak głosiło hasło jednego z transparentów wczorajszej pikiety.

M.S. & K.S.

Opinie i komentarze

Komentarze

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Dodaj Komentarz

5000
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt