REKLAMA
Data dodania: 27.06.2018
Protestują przeciw pozwoleniom na maszty telekomunikacyjne
Mieszkańcy kontra włodarze i telekomy
Mieszkańcy ulicy Wąglickiej protestują przeciwko wydanej przez burmistrza Pisza decyzji zezwalającej operatorowi telekomunikacyjnemu na postawienie masztu telekomunikacyjnego w pobliżu ich domów. Protestują także mieszkańcy Pogobia Tylnego.
Jak wykazały kontrole istniejących stacji przeprowadzone przez NIK, moce masztów telekomunikacyjnych znacznie przekraczają te, które były pierwotnie deklarowane przez inwestorów, a wiec emisja promieniowania elektromagnetycznego wytwarzanego przez nie może stanowić zagrożenia dla zdrowia osób mieszkających w pobliżu działających już stacji. W ocenie NIK obowiązujące regulacje prawne nie gwarantują także należytego badania wpływu na zdrowie i jakość życia mieszkańców działających już anten, nawet w przypadkach wielokrotnego zwiększania mocy nadawanego sygnału.

Wobec niejasnych przepisów urzędy nie weryfikują, czy stacje telefonii komórkowej nie wpływają też w niedopuszczalny sposób na tereny, gdzie są postawione, a decyzje są podejmowane na podstawie ekspertyz zlecanych przez inwestora.

Złego wpływu na zdrowie swoich rodzin obawiają się mieszkańcy ulicy Wąglickiej, którzy od pół roku walczą z wydaną przez burmistrza Pisza zgodą na postawienie masztu telekomunikacyjnego. 

Maszt przeciw któremu mieszkańcy Wąglickiej protestują miałby powstać tuż za budynkiem kolei.

Spotkanie mieszkańców ze Zbigniewem Gielzokiem

- Ten maszt będzie postawiony 50 metrów od naszych budynków. Dlaczego burmistrz czy starosta nie postawią tych anten obok własnych domów? - Pytają mieszkańcy ul. Wąglickiej.

Mieszkańcy mają pretensje do Burmistrza Pisza, Rady Miejskiej w Piszu i Starosty Piskiego. Ci pierwsi wydali zgodę na lokalizację masztów, a z kolei starosta nie zgłaszał przeciwwskazań do realizacji zamierzonej inwestycji na przedmiotowym obszarze.

- Nie rozumiemy, dlaczego nasi włodarze tak upierają się by nam uprzykrzyć życie? Przecież są naszymi przedstawicielami, nie pracownikami firm telekomunikacyjnych - mówią rozżaleni mieszkańcy. 

W walkę mieszkańców Wąglickiej z burmistrzem i telekomami włączył się radny powiatowy Zenon Bednarczyk oraz Janusz Długozima. To oni pomogli sporządzić pisma odwołujące decyzję burmistrza do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie oraz Warmińsko - Mazurskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Obie instytucje zdecydowanie przyznają rację mieszkańcom Wąglickiej.

- Wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach następuje przed wydaniem decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Brak stosownej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach stanowi istotne naruszenie przepisów prawa - czytamy w decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego ze stycznia tego roku, uchylającego w całości zaskarżoną decyzję burmistrza Pisza. W ten sam sposób mieszkańcom odpowiedział Warmińsko - Mazurski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny.
Pomimo pism SKO i Inspektora Sanitarnego burmistrz Pisza wydał zaświadczenie o braku konieczności uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla omawianego przedsięwzięcia. Z uporem Andrzej Szymborski w marcu tego roku wznowił postępowania, zatrzymane przez SKO i i wydał kolejną decyzję lokalizacyjną korzystną dla inwestora.

Mieszkańcy ulicy Waglickiej zwrócili się o pomoc do Zbigniewa Gielzoka, mieszkańca Rybnika, który od wielu lat uczestniczy w sporach między firmami telekomunikacyjnymi, władzami miast oraz mieszkańcami, którzy protestują przeciw tego typu instalacjom. Gielzok postanowił reprezentować mieszkańców Wąglickiej, co zaowocowało kolejnym rozstrzygnięciem Samorządowego Kolegium Odwoławcego, które postanowiło ponownie uchylić zaskarżoną decyzję w całości i przekazać sprawę organowi pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia.


Od lewej Zbigniew Gielzok, Zenon Bednarczyk, Janusz Długozima

Sporowi między mieszkańcami, firmą telekomunikacyjną, a burmistrzem przyglądali się mieszkańcy Pogobia Tylnego. Jak piszą w liście kierowanym do Piszanina: "nasza sprawa wygląda podobnie".

Mieszkańcy miejscowości Pogobie Tylne dowiedzieli się przypadkiem, od osób dokonujących pomiary na jednej z prywatnych działek w centrum wioski, że ma być tam postawiona stacja bazowa telefonii komórkowej - wieża o wysokości 62 m z instalacją radiokomunikacyjną z 12 antenami nadawczymi.
- Zawiódł system powiadamiania mieszkańców - piszą przedstawiciele mieszkańców Pogobia Tylnego. - Podobnie jak to miało miejsce w kilku innych miejscowościach np. Ciesina, Jaśkowo. Przed uprawomocnieniem się decyzji Burmistrza o lokalizacji tej stacji, około 80% mieszkańców wyraziło swój protest na piśmie. Głównym powodem sprzeciwu wobec niefortunnej lokalizacji tej stacji w centrum wsi, w odległości kilkudziesięciu metrów od siedzib ludzkich to obawy o życie i zdrowie.

Wieś Pogobie Tylne leży na polanie w sercu Puszczy Piskiej, na obszarze specjalnej ochrony ptaków – Natura 2000. To enklawa nieskażonej przyrody, co stanowi również walor krajobrazowy i turystyczny. Zważywszy na degradujący i negatywny wpływ tej inwestycji na teren, tzn. bliskość z siedliskami ludzkimi i siedliskami chronionych ptaków, na spójność sielskiego krajobrazu, nie można się zgodzić , że taka inwestycja nie ingeruje w środowisko.

Maszt telekomunikacyjny w Jaśkowie.

Data złożenia protestu przez mieszkańców Pogobia Tylnego zbiegła się z datą podpisania przez Burmistrza decyzji o lokalizacji planowanej inwestycji. Wobec tego mieszkańcy złożyli odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie. By sprawę załatwić ugodowo zorganizowano dwukrotnie spotkania z władzami gminy, na których mieszkańcy zaproponowali trzy alternatywne lokalizacje dla tej inwestycji na działkach z dala od wsi, których właściciele wyrazili zgodę.

Burmistrz przekazał te propozycje pełnomocnikowi inwestora na piśmie. Dotychczas nie uzyskano odpowiedzi.
- Wydaje się rzeczą oczywistą, że na rozległych terenach wiejskich nie powinno być problemu z ustaleniem lokalizacji, która powinna uwzględniać interes społeczny, zdrowie i dobrostan lokalnej społeczności oraz ład i harmonię krajobrazu a nie rachunek ekonomiczny inwestora i optymalizację kosztów czyli bliskość transformatora jako miejsce, gdzie chce lokować swe stacje bazowe - piszą mieszkańcy Pogobia.
Komentuj na Facebooku
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt