REKLAMA
Data dodania: 21.07.2021
Piszanka sędzią na Igrzyskach Olimpijskich
Z piskich Wikingów na olimpijską arenę w Tokio
Fot. AZS AWF Poznań
Rodowita piszanka Agnieszka Scheffler (z domu Wojtas) od wielu lat zajmuje się zawodowo taekwondo. Najpierw jako zawodnik, wielokrotnie zdobywając tytuł Mistrzyni Polski, potem trener wielu medalistów, wreszcie sędzia klasy międzynarodowej. Jej ostatnim sukcesem było powołanie przez World Taekwondo na Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020, które zaczynają się już 23 lipca.
Swoją przygodę z taekwondo zaczęła w Piszu, pod skrzydłami Stanisława Zduniaka w Wikingach Pisz.
Przywitał mnie Pan Zduniak, porozmawialiśmy chwilę i zaproponował, żebym przyszła za parę dni na salę. Dzień lub dwa później przyszłam, Najpierw zrobili pokaz - zaprezentowali ukłon, powalczyli trochę i już w tym momencie się zakochałam. – wspomina Agnieszka.
Studiując wychowanie fizyczne w Poznaniu, dalej rozwijała się sportowo i zdobywała kolejne osiągnięcia w taekwondo. Po zakończeniu kariery jako zawodnik, podjęła się pracy trenerskiej, wreszcie jako sędzia międzynarodowy. Prywatnie jest mężatką i mamą.

Agnieszka otrzymała szereg wyróżnień przyznawanych za wysoki poziom jakości swojej pracy - best referee - m.in. na Mistrzostwach Świata Juniorów, Pucharze Świata w Jordanii czy Mistrzostwach Europy Seniorów. Najważniejszym momentem w karierze Agnieszki Scheffler było uzyskanie możliwości sędziowania na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, które rozpoczną się już 23 lipca.

fot. AZS AWF Poznań

Aby zostać sędzią na Igrzyskach musiała przejść długą drogę kwalifikacji. Zaczęły się w 2019 roku, w Moskwie. Po trwających ponad rok testach w 2019 roku wyłoniono 50 sędziów z całego świata, którzy obserwowani byli przez rok 2020 i 2021 na turniejach najwyższej rangi, aby wyłonić ścisłą 30 osobową reprezentację z najwyższymi kwalifikacjami do sprawowania roli arbitrów olimpijskich. Ostatnim etapem były kwalifikacje azjatyckie.
Były strasznie stresujące, ale wiedziałam, że na tym koniec. Teraz trzeba było tylko poczekać na decyzję. Po tygodniu dostaliśmy listy i dowiedziałam się, że się zakwalifikowałam. Bardzo się ucieszyłam, a mój mąż przeprosił za brak entuzjazmu i powiedział, że dla niego to było oczywiste „Byłbym w szoku, gdybyś się nie dostała” – powiedział.
Taekwondo to bardzo trudny sport, zawodników czeka wiele wyrzeczeń i mnóstwo pracy na treningach. Jako trener pracy nie ubywa, wzrasta natomiast odpowiedzialność za podopiecznych. Kto ma trudniejsze zadanie?  
Jako zawodnik trenujesz i poświęcasz dużo czasu, generalnie swoje prywatne życie, to jest bardzo duże wyrzeczenie. Naprawdę podziwiam tych sportowców. Wiem, jakie to jest ciężkie, kiedy spędza się 300 dni na obozach, dwa/trzy razy dziennie się trenuje. Ciężko jest być zawodnikiem. Jako trener jest już inaczej. To też jest na pewno trudna droga, żeby doprowadzić zawodników do dobrych wyników, jednak myślę, że zawodnik ma dużo trudniej.
Agnieszka, wspólnie z mężem, prowadzi swój klub taekwondo. Pod koniec sierpnia, razem ze swoimi uczniami, przyjeżdżają do Pisza na obóz sportowo-rekreacyjny.
Fajnie tak wrócić, tutaj do siebie. - dodaje.
A.B.
Opinie i komentarze

Komentarze

Z powodu występowania nieodpowiednich treści oraz oszczerstw, zmuszeni jesteśmy do czasowego wyłączenia sekcji komentarzy. Naszym celem jest utrzymanie pozytywnej i bezpiecznej atmosfery dyskusji dla wszystkich użytkowników.
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt