REKLAMA
Data dodania: 19.03.2006
"Porządki" w Gimnazjum
Napięta atmosfera w Gimnazjum nr 1 w Piszu utrzymuje się nadal mimo tego, że z początkiem lutego decyzją Wojewody Warmińsko-Mazurskiego Zenon Bednarczyk - dyrektor placówki został przywrócony w dotychczasowych obowiązkach. To oznaczało, a w zasadzie oznaczać mogło, koniec konfliktu na linii Burmistrz – Dyrektor - pracownicy gimnazjum. Zgodnie z rozstrzygnięciem nadzorczym wojewody, uchylającym decyzję burmistrza Pisza w sprawie odwołania Bednarczyka, dyrektor mógł powrócić na swój dyrektorski fotel i czuwać nadal nad prawidłowym funkcjonowaniem szkoły. Tak się jednak nie stało...
 
Burmistrz na zagrodzie, równy wojewodzie
Burmistrz Pisza złożył odwołanie od decyzji wojewody w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, a Bednarczyka, z woli burmistrza, nie wpuszczono do gabinetu.
 
Nie było takiej woli, bym powrócił na stanowisko. Nie dostałem ani kluczy, ani pieczęci. Uniemożliwiono mi całkowicie wykonywanie zadań. Zlekceważono decyzję wojewody – mówi Bednarczyk.

Na dowód tego pokazuje pismo z Urzędu Wojewódzkiego.

 
Od chwili odwołania dyrektora, funkcję p.o. sprawowała Barbara Milewska, dotychczasowy wicedyrektor Gimnazjum nr 1. To ona „zarządzała” szkołą nawet wtedy, gdy znana była decyzja wojewody. 
 
Pan i Pani Dyrektor
14 marca Rada Pedagogiczna została poinformowana o tym, że Milewską powołano oficjalnie bez konkursu na stanowisko dyrektora szkoły (informację tę zawarto w piśmie, sygnowanym podpisem burmistrza).

Decyzję o moim powołaniu podjął burmistrz, organ prowadzący. Kuratorium nie wyraziło sprzeciwu, bym 4,5 roku pełniła funkcję Dyrektora Gimnazjum nr 1 w Piszu – mówi Barbara Milewska - Jeśli nie mnie, wybranoby kogoś innego. Liczę się z tym, że będzie mnóstwo problemów, ale problemy mnie mobilizują.
 
Nowa pani dyrektor ma sprawować funkcję do 2010 roku, choć zgodnie z prawem trwa jeszcze kadencja dyrektora Zenona Bednarczyka, termin jej zakończenia upływa dopiero z końcem sierpnia 2006 roku.
 
Jest zatem dwóch dyrektorów. Który pozostanie na stanowisku, o tym zadecyduje ostatecznie sąd, gdyż decyzje burmistrza i wojewody w tej kwestii, delikatnie mówiąc, od siebie odbiegają. Zenon Bednarczyk oczekuje sprawiedliwości w Sądzie Pracy (termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 4 kwietnia). Trzeba żyć dalej i wykonywać swoje.... wcześniej czy później prawda ujrzy światło dzienne. Muszę jednak przyznać, że cała ta sprawa budzi ogromny niesmak, a styl rządzących naszym miastem przypomina styl uprawiany na Białorusi, z demokracją ma więc niewiele wspólnego. Liczę na niezawisłość sądów.
 
Niezadowolony vice
Objęcie funkcji przez Barbarę Milewską nie spotkało się z akceptacją większości członków Rady Pedagogicznej. Duże oburzenie wzbudziły również pierwsze decyzje nowej pani dyrektor, która odwołała Jana Alickiego z funkcji wicedyrektora.
 
Dyrektor ma do tego prawo – tłumaczy Milewska – nie wyobrażam sobie pracy z zastępcą, którego nie darzę zaufaniem. Funkcje wicedyrektorów powierzono Aldonie Maciejczyk i Januszowi Andrzejczykowi.
 
Pani Milewska powołała zastępców wbrew woli Rady Pedagogicznej – mówi Jan Alicki – moje odwołanie również było dyskusyjne. Podczas zebrania rady Zenon Bednarczyk złożył wniosek formalny o odstąpienie od opiniowania odwołania mojej osoby z funkcji wicedyrektora. Wniosek ten pani Milewska unieważniła, nie poddając go pod głosowanie. Tym samym złamała prawo.
 
Rada Pedagogiczna negatywnie zaopiniowała odwołanie Jana Alickiego, na 41 nauczycieli, 30 było przeciw odwołaniu. Mimo tego Alicki nie jest wicedyrektorem, pismo potwierdzające tę zmianę zostało mu wręczone.
 

Tylko dyrektor Bednarczyk, który mnie powołał, może mnie pozbawić tej funkcji - twierdzi stanowczo Alicki. Dokument wręczony mi 15 marca przygotowano zgodnie z wolą burmistrza. Oczywiście przyjąłem te treści do wiadomości, ale muszę stwierdzić, że wszystkie działania pani Milewskiej to bardzo dokładnie zaplanowany scenariusz pana Szymborskiego, który by osiągnąć swoje cele, nie cofnie się przed niczym. Ja swoich racji będę dochodził na drodze sądowej. Głęboko wierzę, że prawda zwycięży.
 
Nie wiem dlaczego pan Alicki za wszelką cenę chce zachować tę funkcję i być wicedyrektorem dyrektorki, której kandydaturze się sprzeciwiałmówi Barbara Milewska. - Po co to całe zamieszanie, by zdezorganizować pracę placówki? Ta sytuacja nie wpłynie korzystnie na wizerunek naszej szkoły. Ubolewam, że nauczyciele dają się wciągać w te zagrywki, spiskują, oczerniają, wierzą w plotki, że będę zwalniała. Tak dalej być nie może... do tej pory byłam dobrym wicedyrektorem, nagle stałam się złą dyrektorką... Wiem, że część osób będzie mi utrudniać pełnienie funkcji.
 
I rzeczywiście... nauczyciele i pracownicy szkoły (nie wszyscy) mówią, że będą dalej stać na barykadzie, póki nie powróci na stanowisko ich dyrektor - Zenon Bednarczyk.
 
Tak nie da się pracować, jesteśmy zdezorientowani...- mówi jedna z nauczycielek – bo kogo niby mamy nazywać dyrektorem? Czy ta komedia się wreszcie skończy?Kiedyś była tu taka dobra atmosfera, teraz wiele zmieniło się na gorsze...

Na przerwach nikt nie siedzi w pokoju nauczycielskim, - dodaje inna - a było tak sympatycznie... Teraz nikt z nikim nie rozmawia... Trudno w takich warunkach normalnie pracować. Milewska zmienia grafiki, mamy po 12 okienek w tygodniu, siedzimy od rana do wieczora w szkole, żebyśmy odczuli na własnej skórze, co znaczy nowa władza dla zwolenników starego porządku.
Przydziela nam lekcje z klasami, których nie znamy, a z klasą wychowawczą nie mamy zajęć, bo pani dyrektor nie sprawdziła. To normalne? - pyta nauczycielka.
 
Łamanie prawa podczas Rady Pedagogicznej, kontrowersyjne decyzje, brak wyrozumiałości i zawiść w stosunku do „niewygodnych” nauczycieli zarzucają nowej szefowej pracownicy-opozycjoniści.
Pismo, z prośbą o zainteresowanie obecną sytuacją Gimnazjum nr 1, wysłali do Kuratora Oświaty 
 

O pomoc poproszono po raz kolejny również Wojewodę:

Sprawę słuszności zaistniałych w naszej placówce zmian rozstrzygnie ostatecznie sąd - mówi dyrektor Milewska - nie ma sensu robić wewnętrznych samosądów. Jeżeli sąd przywoła na stanowisko pana Bednarczyka, ja zostanę odwołana. Do tego czasu będę jednak sprawować tę funkcję i dbać o dobre imię szkoły. Naszym wspólnym obowiązkiem jest przecież nauczać i powinniśmy to robić najlepiej, jak umiemy. Sądzę, że mimo tego zamieszania, tak jest.

...

Ale po co to zamieszanie w ogóle? Dlaczego na kilka miesięcy przed zakończeniem kadencji dokonywać zmian kadrowych, skłócać Radę Pedagogiczną, zmuszać do podejmowania decyzji, wyborów „za” czy „przeciw” dyrektorowi. Czy ten rozgłos potrzebny był szkole, czy potrzebny był miastu?

Na to pytanie nie udzieli niestety odpowiedzi ani dyrektor Bednarczyk, który na własnej skórze przekonał się, że droga do sprawiedliwości jest kamienista, ani dyrektor Milewska, realizator taktyki władzy, bo nie oni są sprawcami tego bałaganu.
Opinie i komentarze

Komentarze

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Dodaj Komentarz

5000
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt