12 śmiałków zdecydowało się stawić czoła śnieżycy i wziąć udział w VI Zimowym Spływie Pisą, zorganizowanym przez Marka Łachacza z ośrodka Camp Pisz.
Warunki atmosferyczne nie zachęcały wprawdzie do pływania, ale uczestnicy imprezy zapewniali, że pływali już w znacznie gorszych:
Pamiętam, chyba trzy lata temu, było prawie -20 stopni, rzeka miejscami była zamarznięta,… a my chwytaliśmy ochoczo za wiosła i płynęliśmy z uśmiechem na ustach…cztery razy musieliśmy przenosić łódki po lodzie – mówił jeden z odważnych –
Dzisiaj jest super pogoda, żeby tylko śnieg nie padał!
Ja corocznie biorę udział w tej zabawie – mówi pani Iwona – W zeszłym roku płynęłam z dziećmi, wzięłabym je i dzisiaj, gdyby nie środek tygodnia i fakt, że mają lekcje. Zimna się praktycznie nie odczuwa, wiosłując można się rozgrzać, tylko w nogi trochę chłodno. Jednego roku, to dopiero trafiliśmy na pogodę, był taki mróz, że woda nam na pagajach zamarzała. Ale takie chwile się pamięta.
Trasa Zimowego Spływu Pisą liczy około 6 kilometrów. Szacunkowy czas jej pokonania wynosi 2 godziny. Doskonały relaks, jak zapewniają uczestnicy, to podstawowy argument, dlaczego warto popłynąć. O tym będzie można przekonać się dopiero za rok.