REKLAMA
klik
klik
Data dodania: 29.04.2005
Opowieści Pana Leona
Opowieści Pana Leona

Prezentujemy trzecią serię wierszy i opowiadań Pana Leona Rackiewicza. W części pierwszej zaprezentowaliśmy Rozmyślania Starego Nemroda, Sarnio - Serenadę, Byczy Psikus oraz Psią Wałęsonadę. W kolejnym wydaniu wierszy znalazły się Kłopoty Starego Wilka, Myśliwska Jesień oraz Nocna wichura.

Dziś zaprezentujemy Szczęśliwego Pudlarza, Bujanie w Obłokach oraz podobno podsłuchane :) Huczkowe Amory.






Szczęśliwy Pudlarz

Polując o świcie na dziki zauważyłem, jak mi się zdawało, sporego wycinka żerującego za dużym krzakiem kruszyny. Po obejrzeniu dzika i okolicy przez lornetkę, doszedłem do wniosku, że nic tam więcej nie ma. A więc decyzja - podpórka, komora, strzał! Po strzale dzik ruszył do widniejącego po drugiej stronie łąki lasu i zaraz, ku mojemu zdziwieniu, pojawiła się gromadka pasiaczków podążających w tym samym kierunku co domniemany wycinek. A więc to locha prowadząca, stwierdziłem z przerażeniem i zamarłem.
Ogarnął mnie niesamowity wstyd, że tak rażąco naruszyłem zasady etyki łowieckiej. Tymczasem locha, gdyż ona to była, zatrzymała się na skraju lasu, zaczekała na swoje dzieci, przepuściła je przed sobą jakby licząc i kiedy one skryły się w lesie, odwróciła się w moją stronę, uniosła wysoko gwizd i fuknęła pogardliwie kilka razy. Następnie powoli, dostojnie poszła za warchlakami. A więc pudło pomyślałem radośnie i odrazu poczułem się szczęśliwym. (byłem szczęśliwym pudlarzem) Darz Bór „Fukałko” krzyknąłem za nią i wydawało mi się, iż usłyszałem jakby w podzięce przytłumione szumem lasu – uff! Nastąpiła cisza... Ale nie na długo, gdyż raptem zostałem dosłownie wygwizdany przez budzące się o świcie ptaki: Firlifir lou! Firlifir lou lou! Rugował mnie bytujący w zaroślach kos. Ttak, ttak! – potwierdzał niecierpliwie drozd i wtedy zrozumiałem, iż jestem „persona non grata”, więc jak najszybciej wyniosłem się z łowiska.
Póżniej kilka razy widywałem "Fukałkę" jak żerowała o zmroku pod lasem z czeredką podopiecznych. Było ich pięcioro. Jako myśliwy syciłem tym widokiem oko. Oglądałem niekiedy krzak kruszyny, o którego gałązkę rozbiła sie kula i szczęśliwie uratowała od śmierci dziczą matkę i nie tylko matkę, lecz i warchlaki, które bez jej opieki sczezłyby marnie. Od tej pory jestem głęboko przekonany, iż chłop strzela, a ktoś inny kule nosi... Może Św. Hubert?

Opowiadanie powyższe dedykuję na pamiątkę mojej ukochanej córce Kindze, zamieszkałej w Londynie, która chętnie towarzyszyła mi na polowaniach i zawsze życzyła "Darz Bór", ale zwierzynie!



Bujanie w Obłokach

Wzlecieć na obłoku, spiąć go ostrogami!
Spojrzeć z góry wokół ściskając nogami
Chyżej chmury boki.
Wzlecieć ponad morza, zajrzeć w Sargassowe
W głębie się zanurzyć i chwytać węgorze
I dalej kolejno by było konkretnie
Upiec je na słońcu, uwędzić nad Etną
Zajrzeć do zodiaku Raka podczerwienić
Z Panną i Wodnikiem kilka słów zamienić
Przez błękity niebios, w siną dal szybować
Spotkać się ze Strzelcem, na Lwa zapolować
Unosząc się w kosmos, wciąż wyżej do góry
Ścigać się z kometą, zajrzeć w czarne dziury
Wstąpić też do piekieł, diabła połaskotać
Świętemu Piotrowi w bramę załomotać
Szybując w przestworzach gwiazd uzbierać brzemię
I po Mlecznej Drodze powrócić na ziemię...
Tu rada dla starszych, ale i nie tylko
Lecz o tym za chwilkę:
Jak chcecie być młodzi, rześcy, czuć się rażnie
Pofolgujcie wodze bujnej wyobrażni
Po co myśli sforę trzymać na otoku
Niech fruwają wolno, bujają w obłokach
A zapewniam, że przez chwilę będzie Wam w serduszku mile...



Huczkowe Amory (podsłuchane)

Chrum, chrum!
Zachrumkał odyniec gderliwie
Adorując lochę
Nadstąp się trochę kochanie
Ze swej łaski,
Inaczej warchlaczki
Nie wyjdą mi w paski!
Uf ! fuknęła locha zagniewana
Wielki mi malarz się znalazł
Jeszcze pędzla nie umoczył
A już psioczy.


Opinie i komentarze

Komentarze

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Dodaj Komentarz

5000
Piski Portal Internetowy Piszanin | Wydawca - MASURIA® Krzysztof Szyszkowski | Kopiowanie zawartości bez zgody wydawcy jest zabronione
Polityka Prywatności | Kontakt